To był dziwny czas
Dla mnie połóg był bardzo dziwnym czasem, to co się dzieje w głowie kobiety, dzieje się samo i nie mamy tak naprawdę na to wpływu. Niewiele kobiet oraz osób z ich otoczenia o tym wie. Ja niby słyszałam, ale nie wiedziałam, że aż tak…
Przez pierwsze 3 tygodnie chodziłam w koszuli nocnej, bo nie chciało mi się nawet “wyglądać”, doszedł problem z pokarmem i musiałam karmić mlekiem modyfikowanym.
Milion razy pytałam narzeczonego, czy dobrze robię przechodząc na mm. Bo wokoło “tylko karmienie piersią najlepsze”.
Rozmowy z najbliższymi
O połogu powinno się informować najbliższych, bo nie zdają sobie sprawy co zachodzi w ciele kobiety. Na początku narzeczony mnie wspierał, ale po trochu też miał mnie dość i myślał, że są to po prostu moje humorki.
Kilka razy miałam chwilę zwątpienia. Wyglądałam źle, bo ciało nie wraca od razu do formy. Chodziłam w tej koszuli, więc nie czułam się atrakcyjnie. Wiecie, co chwila latanie do łazienki. Wtedy mi pomogło wyjście do ludzi.
Akurat u mnie mój narzeczony bardzo się małą zajmuje od początku i nie miał problemu żeby z nią zostać, więc pojechałam do koleżanek do pracy. Ale ogólnie mało ludzi ma wiedzę o połogu i wtedy kobieta-matka się denerwuje, bo nie ma na to wpływu, a otoczenie się denerwuje, bo nie wie co się dzieje.
Mnie jeszcze irytowała mama narzeczonego, bo nie zaprosiliśmy jej od razu do małej, potrzebowałam czasu na ogarnięcie się, a ona codziennie nalegała na przyjście. Też to było niefajne. Oczekiwałam wtedy więcej zrozumienia. Ale było, minęło…